- nie wiem - powiedział, żeby wyjść na największego luzaka na świecie, który nawet nie zna swojego współlokatora i pali trawkę na lekcjach siedząc tuż przy nauczycielu. wzruszył ramionami i westchnął, odchylając głowę do tyłu, żeby popatrzeć się na sufit, potem uznal, że to nudne i otworzył czipsy. są czipsy, jest impreza.. to chyba inaczej leciało, ale niewazne. podsunął jej je pod nos, żeby mogla sie zaciagnac cudownym zapachem czipsow, ktory tuczy sam w sobie. - nie spotkałem zbyt dużo dziewczyn, które lubią czipsy. - powinna to potraktowac jako komplement.