nie wiem co to jest, bo mi się nie wyświetla zdjęcie, ale nieważne. nie zaprowadziła go do swojego mieszkania, bo panował tam trudny do wyobrażenia sobie bałagan, więc postanowiła, że zaprosi go innym razem. skoro był głodny, to zabrała go tutaj, żeby mógł sobie coś zjeść. sama nie zamówiła nic, ale za to wzięła sobie cukier w takich saszetkach i macała ową saszetkę, bo to fajne uczucie czuć cukier pod palcami. zawsze tak robię. wiem, jestem dziwna ;c