asgasga

No to przyszli tutaj i heath miał całkiem ładne mieszkanko. Nie jakieś zagracone itp. Raczej takie minimalistyczne. I miał też porządek, bo nienawidził bałaganu. -Wchodź. -zaprosił ją przodem, bo był dżentelmenem i od razu poprowadził ją do swojej fajnej czarnej kuchni. Emo kuchnia. -To może zrobimy jedną serie na początek. I zapakuje ci na wynos, żeby twoja ciocia mogła spróbowac i dowiemy się czy zaakceptuje cały ten projekt, co? -zaproponował i zdjął bluzę czy kurtkę zostając w czerwonej koszulce, bo mam słabośc do chłopców w czerwonych koszulkach. -A jeśli się zgodzi to będę wstawał o 4 rano i będę piekł świeże do cukierni. -zaśmiał się i zaproponował jej też coś do picia.

powiedziała, że chętnie napije się wody. - a jak będą dobrze schodzić, to będziesz musiał sobie kupić większy piekarnik. albo po prostu zaprosimy cie do naszej kuchni, bo ona jest przystosowana do pieczenia rzeczy w wiekszej ilosci. - bo wszystko wypiekali na miejscu taki lans. nawet czekolade.. zdjęła swoj sweterek i zostala w jakims cienkim topie na ramiączkach, w ktorym czula sie troche jak w piżamie. - masz ładną kuchnię - stwierdziła, rozglądając sie dookoła. i oparła sie tylkiem o blat kuchenny, bo zmeczyla sie staniem tak ten, luzem, bez podpórki.

-no to jak twoja ciocia sie zgodzi to nawet wam oddam przepis i sami bedziecie piec. -zaporponowal znowu, bo chyba nie przepadal za siedzeniem w kuchni. a tym bardziej nie lubil pracowac. otworzyl lodowke i wyjal dwie butelki wody. na filmach tak zawsze robia;/ podal jej butelke i nawet szklanke, bo moze nie umiala pic z butelki. -dzieki. lubie kuchnie. to prawie jak serce mieszkania... -rozejrzal sie po kuchni i prawie rozplakal ze wzruszenia. -ladny top. -skomentowal jej bluzke z usmiechem. napil sie wody i schylil do szafki zeby wyjac rzeczy potrzebne na precle. a i ostrzegam, ze nie wiem jaki jest przepis na precle itp;/ ;d

http://namiotle.widmo.biz/908/precle/ xd teraz juz wszyscy wiemy jak sie robi precle. zjadlabym takiego ladnego omg! - dzięki. i kuchnia faktycznie jest jak serce mieszkania, zawsze z niej ładnie pachnie i w ogóle.. chyba, że ma się zepsuty wyciąg i gotuje się jakąś rybę czy coś innego - zmarszczyla nos. ona osobiście nie jadła mięsa i ryb, ewentualnie okazyjnie, bo miala wstret do ich zapachu.- i okej, okej, możemy sami piec.. to znaczy ona mogą, bo ja sie wole nie dotykac tamtejszej kuchni, bo jeszcze bym cos zepsula albo wpadlabym do piekarnika - wzdrygnela sie, upijajac łyk wody.

-Zrobimy połowę zwykłych i połowę z sezamem. -zaproponował, a tak naprawdę to sama wybrałam takie składniki z tego przepisu. dzieki, bo ja nie wpadłam, żeby wpisac to w google;/ jestem too stupid for google;/ No i wyjął z szafki te wszystkie składniki, bo tak się złożyło, że akurat wszystko miał. Full wypas kuchnia. -No dokładnie. -pokiwał głową. -a zwłaszcza jak są jakieś święta czy coś. Chociaż osobiście nie lubie świąt i rodzinnych zjazdów. -Wzruszył ramionami i wyjął jakieś miski czy coś tam. Nie chce mi się czytac tego przepisu, ale mam ochote zrobic precle jak już mnie zwolnią z pracy 1 września;/ -przy mnie nie wpadłabyś do piekarnika. -powiedział całkiem poważnie. chciał żeby wiedziała, że dba o przepisy bhp.

weź nic nie mow chyba jutro zrobie precle.. - dobry pomysł. rety - złapała opakowanie z mąką, bo myslała, ze to cos fajniejszego, i się nią zaciągnęła, zeby powąchać, ale skończyła z mąką w nosie i na twarzy. rozkaszlala sie na chwile, a potem sie rozesmiala i usiadla na krześle jakims, ale zaraz wstala, by heath nie wziął ją za mało pomocną. - też nie przepadam za świętami. lubię je tylko pod wzgledem kulinarnym, bo moja ciotka jest naprawdę świetną kucharką i robi takie przepyszne rzeczy.. jezu, aż zrobiłam się glodna - westchnęła, łapiąc się za brzuch. - i w takim razie będę wchodzic do kuchni tylko z tobą. skoro jestes takim obroncom przed wpadaniem do piekarnikow. i w ogole..

Zaśmiał się, bo pewnie wyglądała super zabawnie i super seksi z mąką na twarzy. -Chodź tutaj. -powiedział i pokiwal na nią palcem. No ale była leniem pewnie to on sam do niej podszedł i starł jej trochę mąki z twarzy. -Pomyliłaś z kokainą, co? -zaśmiał się, bo pewnie była cpunką;/ już ja coś wiem o cpunach. -Coś czuje, że tegoroczne święta spędzę u ciebie w domu przy wypiekach twojej ciotki. -trochę się wprosił, ale zaryzykował bo uwielbiał jesc. jak kazdy facet. gdyby mógł to by wpierdalał wszystko co się rusza. -dobrze. w takim razie przyrzekam, że będę cię chronił przed kulinarnymi potworami. -znowu się zaśmiał, bo może mąka była jednak jakimś narkotykiem i się nawdychał;/

mąka była klejem. pewnie jakas pleśn była w tej mące i dziala na nich jak jakies grzybki. w zasadzie napisalam w wizytowce ze billy bierze kokaine ale sama nie wiem;/ - żebyś wiedział, że pomyliłam! ma ten sam kolor i w ogóle - zaśmiała się, próbując wytrzepac swoje włosy z mąki, ale uznala, że to nie ma sensu, więc zaprzestała i wziela sie za rozcieranie drożdży z łyżeczką cukru, łyżką mąki i dwoma łyżkami wody. - proszę cie bardzo, moja ciocia bardzo lubi gosci. kiedys zaprosila na święta jakiegos bezdomnego. to bylo straszne, bo on zasnął przy kolacji i myślałysmy, że nie żyje.. - wzdrygnela sie na to wspomnienie.

-skąd wiesz jak wygląda kokaina, co? -zapytał i robił coś tam co miało na celu zrobienie precli. naprawde nie chce mi sie czytac przepisu a naprawde mam ochote je zrobic. wstawil garnek z woda na kuchenke, bo wyczytalam, ze chyba tak trzeba. -masz jakies ciekawe historie, hm? -spojrzal na nia i mial nadzieje, ze jednak byla normalna, przykładną uczennicą czy coś. bał się cpunów. -no dobra. w takim razie, powiem mamie, ze w tym roku swieta spędzam poza domem. -usmiechnal sie czarujaco i znowu robil cos z preclami, albo ciastem, albo woda.

mieszał wodę palcem pewnie. ja zawsze mieszam wodę albo makaron zeby udawac, że jestem super kucharzem. oblizała usta, ale zaraz się skrzywiła, bo smakowały mąką, czyli nijak, więc zapiła to wodą swoją. potem oparła się znowu o blat, by poprzyglądać się heathowi, uznając, że jest niezłym kucharzem. - jak nie będą cię chcieli puścić to weź ich ze sobą - uśmiechnęła się. zrobiliby wielką wiksę świąteczną. moze przyjechaliby nawet jej rodzice. - a ty nie wiesz, jak wygląda kokaina? - spytała. i w zasadzie miała nadzieję, że nie będzie musiała mu pokazywać, czy prezentowac co sie robi z kokaina. - ciekawe historie? nie, co ty... - przynajmniej nie miala takich, ktorymi chcialaby sie przed nim pochwalić.

Pewnie mrużył oczy i robił wszystko w skupieniu. Chciał powiedziec coś w stylu "teraz dodajemy ścipta cebuli" jak pascal ale sie powstrzymał przed słabym żartem. westchnął tylko i jak już ciasto było gotowe to zabrał się za lepienie precli, bo ile można robic ciasto. -w zasadzie to wziąłbym tylko mamę, bo nie mam nikogo innego. -uśmiechnął się lekko. ale nie jakoś smutno i nie miał zamiaru się nad sobą użalac czy coś. udawał gruboskórnego. Napił sie też wody. -niee. tyle co na filmach widziałem. w realu nigdy nie miałem styczności. -wzruszył ramionami. -nigdy mnie do tego nie ciągnęło. -podszedł do niej i stanął całkiem blisko przyglądając się jej. -powiedz mi. -powiedział i się lekko uśmiechnął. lekko ale zachęcająco!

pascal byl fajny ale na początku, potem zaczął jeszcze gorzej mowic i byl juz nudny... - wow. to nie wiem, co robisz w zurychu. na pewno chodzisz do szkoly w górach? - uniosła prawą brew, bo myslala, ze tam są same ćpuny i wyrzutkowie spoleczenstwa. strzepnęła z jego koszulki mąkę. lubiła gotujących facetów chyba nawet bardziej od milych, kuchennych zapachów. - naprawdę nie mam nic ciekawego do opowiadania, heath. jestem calkiem zwykla - zapewniła go, majac nadzieje, ze to brzmi przekonujaca. nie bedzie mu przeciez opowiadac jak rozwalila z kolezankami samochod dyrektora za co zamkneli ja na dwa dni w piwnicy;/ usmiechnela sie w kazdym razie, zeby nie czul sie osamotniony.

oj ja nigdy nie oglądałam. zawsze wolałam tą najdżelę czy jak jej tam. -tak. na pewno. -uśmiechnął się trochę smutno, bo jednak liczył, że mu coś powie. W końcu była starszą dziewczyną i powinna młodego chłopaka uświadomic. Ale postanowił nie naciskac więc od niej odszedł i zajął się sprawdzaniem czy temperatura wody jest już odpowiednia. Moczył pewnie rękę we wrzątku, żeby to sprawdzic. -Mozemy formowac precle. -powiedział wskazując na ciasto i żeby też zmienic temat. Wziął jakiś kawałek i zaczął go formowac czy coś tam ;d

najdżella mnie wkurza swoim grubym dupskiem;/ - gdzie mieszka twoja mama? - spytała z czystej ciekawości, formując precla, zeby go wrzucic do wody, chyba ze to nie po to byla woda xd nie doszlam dalej w przepisie na precle. tylko jeszcze czytalam ze trzeba je jajkiem wysmarowac i posypac. miała nadzieję, że nie ochlapie siebie ani jego wrzątkiem, bo musieliby jechac na ostry dyżur. przygryzla dolna warge, oddając się robieniu precli...

HAHAHAHAHAH;d -tutaj. w sensie w tym mieście. ale w całkiem innej dzielnicy. -powiedział. nie był maminsynkiem i nie mieszkał z mamą. mama rozumiała, że chłopcy w jego wieku mają swoje potrzeby a ona nie chciala wejsc do domu jak on bedzie sie seksil z jakaś sziksą czy coś;/ do tego była woda ;d on też jakiegoś precla nawet wrzucił. -poczekamy, aż te się zarumienią i dopiero wrzucimy następne. -powiedział i wystawił jakąś tacę, żeby tam odkładac precle żeby oschły czy coś. to fajnie nawet się wypełniamy, bo ja przeczytałam tylko końcówkę ehheheheh.

to jak bede jutro robic precle to do ciebie napisze zeby sie dowiedziec co bylo dalej w przepisie, okej? ;d - och. dobra. ty tu rządzisz... nie wiedzialam, ze maja sie zarumienic w wodzie! - nie wiedziala, ze woda wplywa na rumience. powinna wlozyc glowe do wrzątku i sprawdzic czy sie zarumieni. póki co usiadła na jakims krzeselku i westchnęła, wycierając brudne od ciasta ręce w swoją koszulkę. - kurczę. powiem ci, że gotowanie jest bardziej wyczerpujące niż moja praca - uśmiechnęła się. zerkając przy okazji na jego tylek. ale tylko troszeczkę! - zazdroszczę ci, ze masz blisko mamę. czasami chcialabym, zeby moi rodzice wrocili ze stanow i zamieszkali gdzies niedaleko.

hahahaha okej ;d ja tez nie wiedzialam, ale co zrobisz. w sumie tak samo jest z paczkami. moja babcia takie fajne, male gotuje i one brazowieja w wodzie wiec wiesz............;/ wzruszyl tylko ramionami i przygladal sie preclom. -tam w szufladzie masz czyste sciereczki. -powiedzial wskazujac jakas szuflade, ktora byla obok niej. nie chcial zeby wycierala sie w koszulke. to takie niehigieniczne wedlug niego. pewnie mogla obczaic jego tylek, bo gotowal nago. ale jako, ze mial goscia to mial tylko na sobie kostium borata;/ fu;/ oparl sie biodrem o blat i spojrzal na nia. -wiec im to powiedz. mysle, ze wrocili by do domu tylko po to, zebys byla szczesliwa. serio. to rodzice. o niczym tak nie marza jak o twoim szczesciu. -usmiechnal sie do niej.

wyciągnęła sobie ściereczkę z szuflady i się w nią wytarła, chociaz juz i tak wszystko bylo na jej biednej koszulce. - daj spokój. moi rodzice mają mnie gdzieś, nie dość, że nie dostalam sie na żaden uniwersytet to ich ciągle męczę - powiedziala, probując nasladowac glos swojej matki, ale średnio jej to wyszło, więc tylko się roześmiała. w zasadzie chciało się jej płakać, bo była ostatnio troche rozchwiana emocjonalnie, bo jej diler wyjechal na wakacje i musiala sie zadawalac jakimis resztkami;/ wstala, bo ile mozna siedzieć, podeszla do garnka, by do niego zajrzeć. - wow. ladnie wyglądają - stwierdzila z niemałym podziwem.

Przyglądał jej się długą chwilę w milczeniu. Nigdy nie wiedział jak się zachowac w takich sytuacjach, a zauważył, że była bliska płaczu. Chciał ją przytulic, ale nie wiedział czy wypada skoro była starsza. W ogole przez to, że jest starsza to wydaje mi się, że on ma 15 lat a ona 32 i jest jego nauczycielka. U mnie w gimnazjum nauczycielka spotykala sie z uczniem i zaszla z nim wc ciaze HEHEHHEHE potem on poszedl siedziec do wiezienia czy cos i ostatnio go widzialam, wiec musial wyjsc. fu. zajrzal do garnka. -mozna juz wyciagac. -powiedzial i wzial jakies kuchenne urzadzanie, ktorym wyjal precle i ulozyl na tej tacy. wsadzil zaraz dwa nastepne. -jak wystygna to mozna probowac. najlepsze na cieplo. -usmiechnal sie patrzac na precle. -wszystko w porzadku? -zapytal majac oczywiscie na mysli poprzednia rozmowe.

hahaha jaka patologia xd u nas nauczyciel ma dziecko z jakas uczennica i to dziecko nazywa sie zoe xd. jeszcze trzeba zapiec te precle tępaku;/ nawet ja to wiem (bo dokonczylam przepis) ale moze oni robili jakas uproszczoną wersję. podrapała się pod okiem i uśmiechnęła się. - jeju, jestem strasznie głodna. nienawidzę cię. będę gruba, nie powinnam jeść o tej porze,juz czuje jak mój tyłek się rozrasta na samą myśl o tych preclach. - westchnęła ciężko. - jasne, wszystko w porządku. tak tylko sobie marudzę. wiesz jak to mają starsze kobiety.. - menopauza i te sprawy..

no mowie ci. i facet od wf tez sie z jakas klajenta spotyka i one focie na nk z nim;/ fu. nie wiem jak mozna byc z nauczycielem nie wspominajac o seksie i dziecku;/ no ja nie doczytalam o zapiekaniu!! :/ -przestan. jak raz zjesz to nic sie nie stanie. -zasmial sie. oblukał ją męskim spojrzeniem, bo w koncu byl facetem. -do grubasa troche ci brakuje. serio. -poslal jej ladny usmiech i wyjal kolejne precle i znowu wsadzil nastepne. -bo jesli chcesz o czyms pogadac to wal smialo. serio. mozesz mi zaufac. -zapewnil ja.

NO, FUJ! zdjecia na nk omg xd<3 - dzięki. jestes strasznie miły - stwierdziła i uśmiechnęła się, od razu zrobilo jej sie lepiej, jak uslyszala, ze daleko jej do grubaski. chociaz wszyscy wiemy, że cintia nie jest az takim chudzielcem i na kazdym zdjeciu szpanuje cyckami. pewnie teraz billy tez sie lansowala biustem. machala nim przed jego oczyma. az podeszla do niego z tego wszystkiego i przytulila sie do niego, tak chwile stala, az w koncu sie od niego odsunela i poslala mu przepraszajacy usmiech, bo moze nie lubil jak sie go przytulalo albo cos, bo to różnie bywa. - w zasadzie to nie przeszkadzam ci? chyba powinnam sie niedlugo zbierac, jest strasznie pozno i w ogole.. - zauwazyla, wygladajac za okno, zeby zobaczyc ciemnosc...... i zw ide sie myyyyc!

no. i to jeszcze zdjęcia jak ona była uczennicą, a on nauczycielem wiec powinni ją wylac i jego zwolnic czy cos;/ dobrze, ze nie mialam z nim wf;/ to w sumie dobrze, ze nie jest chudzielcem i ma cycki. cycki sa zajebiscie fajne. zaskoczyl sie tym przytulaskiem, bo nie spodziewal sie po prostu tego, ale zdazyl ja przytulic zanim sie odsunela. -w porzadku. -powiedzial, bo zauwazyl przepraszajacy usmiech. -nie przeszkadzasz. serio. zostan. musisz jeszcze sprobowac je. -wskazal na precle i nawet jednego jej podal, bo juz nie byl taki goracy czy cos. -sprawdz czy bedziesz milionerka. -zachichotal. okejo!

oderwała kawałek precla i go podmuchała, ale uznała, że wcale nie jest już gorący, więc go zeżarła. - o jezu - westchnęła. - rety. dobre - powiedziała i popatrzyła się na niego z wielkim uznaniem. - jesteś moim ulubionym kucharzem numer dwa, bo niestety ciotka zawsze będzie pierwsza w rankingach. czuję, że będę multimilionerką. i za pierwszy milion, który zarobię, kupię ci samochód i co tylko będziesz chciał - obiecała mu, dalej zajadając się precelkiem.