HEHEHEHEHEHHEHEHEHEHEHEHEH :d

to rzeczywiscie było straszne i gdyby wiedziała to nieźle by ją to przeraziło. -szczerze mówiąc to nie wyglądasz na takiego co umie dobrze tańczyc. -postanowiła byc szczera, bo lubiła byc szczera. tego samego wymagała od innych. ale floyd niech lepiej się nie zdradza ze swoimi myślami. Wypiła oba drinki na raz, bo się przedtem guzdrała i czuła się jak cipa. -To idziemy floyd. -nakazała, bo moje postacie dzisiaj rozkazują. I skierowała się na parkiet, ale nie ciągnęła go za sobą.

on ją ciągnął przed sobą. no nic, widział tych chłopaków, co mieli chrapkę na ade kathy i musiał jakoś ją ochronić przed nimi, a przynajmniej zawłaszczyć ją na swoje pięć minut, bo to on jej postawił drina! więc w końcu mu się należało, no nie? wkażdym razie położył dłonie na jej biodrach i zaczęli tańczyć, ponieważ był ładny i jeszcze się do tego gibał, to już w ogóle fajnie!!

Ona ich nie widziała, bo jej ofiarą na dzisiejszy wieczór już został floyd, więc nikt inny jej nie obchodził. Spojrzała na jego ręce na jej biodrach i tylko wzruszyła ramionami. -Widze, że przejmujesz władzę. -powiedziała i też się zaczęła gibac w rytm muzy. Pewnie zawiesiła mu ręce na szyi czy coś w ten deseń. -jesteś studentem? -zapytała, bo zaciekawił ją fakt czy kiedykolwiek spotka go w liceum dla zbuntowanych.

- jestem w liceum , ale mam 19 - odpowiedział. wykorzystywał fakt, że jest głośno i nachylał się do jej ucha. potem musnął jej kość policzkową ustami i tańczyli sobie dalej aż do jej odpowiedzi naturalnie. sorry ze tak krotki post ale moja mama sie czai czy nie gram w zadne rpg

mama zabrania ci grac w rpg? czy mama moze sie boi, ze wirtualnie bijesz innych?;/
-o. aha. -powiedziała mu też do ucha. chociaż to była taka absolutnie wazna odpowiedz, że masakra. ucieszyła się, że podała mu prawdziwe imie, bo potem spał jakby spotkali się w liceum dla zbuntowanych i wszyscy do niej np ADE ;/ -nie zdałeś? -zapytała, bo czemu nie.

nie no, nie wie ze rpg, tylko, ze widzi, ze siedze na kompie i to PO DWUNASTEJ ;//
- długa historia. jak miałem szesnaście lat to postanowiłem rok nie chodzić do szkoły. odkryli to i mam kuratora - roześmiał się. - znaczy miałem. albo mam. sam nie wiem, czy jeszcze żyje - tak, tak, bardzo śmieszne. zapewne floyd wpierdolił kuratorowi i w tym cały ambarans. zjechał rąsią na jej pośladek.

straszne;/ a tu zaraz szkoła;/ nauka;/
Słuchała go uważnie smyrając go kciukiem po karku, bo miała taki odruch. -Wcale nie taka długa ta historia. -Zauważyła i uśmiechnęła się do siebie. Była dumna ze swojej spostrzegawczości. -Chyba, że są szczegóły, który mi się nie dzielisz. -Była taka zadowolona, że chciała sobie przybic pjonę. -Od razu jak cię zobaczyłam to wiedziałam, że jest w tobie coś złego. -wdrukuje sobie dyplom w akademiku. Napięła mięsnie pośladków, żeby pokazac swój żelazny tylek. żartuje;/

dokonczymy bo zasne zaraz ... tiu juz nie chodzi tylko o mame ;oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo

HAHAHAHAHAH okej ;d ja też ide bo praca jo!

siedziala przy barze czy gdzies i piła,bo była alkoholiczką.

lol jaki lans z linkami w safari tak sie slizgaja gladko xd przylazl tutaj tez sobie popic bo rowniez byl alkoholikiem. smutna srpawa, ale na szczescie nie mial zadnych dzieci ktore moglby bic po alkoholu bo to byloby jeszcze smutniejsze. przysiadl sie do clover i zamowil to co zawsze. - czesc. -przywital sie.

podrapała sie po nosie i zamrugała kilka razy, bo ślepła od alkoholu. niedługo nie będzie mogła wychodzić z pokoju, żeby się nie zgubić, albo kupi sobie okulary, w których będzie wyglądała jak skończony nerd i wszyscy ją znielubią. uśmiechnęła się, kiedy w końcu rozkminiła, kto sie do niej przysiadł. - cześć! jak leci? - spytała, stukając palcami w szklanke. nie z mlekiem.

niech se zrobi operacje oczu czy cos. moja ta bogata postac moze jej zasponsorowac czy cos. - wszystko okej - wzruszyl ramionami dodajac w myslach ze TERAZ jest okej bo przed chwila nie bylo, kiedy stal na zewnatrz i umieral z zimna. ach alkoholicy. napil sie swojego tego co zawsze i usmiechnal po chwili do clover. -ladnie wygladasz. wiec jak u ciebie?

- dzieki - powiedziała, odgarniając włosy za uszy, żeby pochwalić się nowymi kolczykami, które znalazła pod swoim łóżkiem. zalozyla tez nogę na nogę, by i tymi nogami się pochwalić, chciała wyglądać jeszcze ładniej, nawet jeśli myliła pojęcia i sprawiała, że wygląda bardziej jak kobieta lekkich obyczajow a nie porządna uczennica. chociaz moze wlasnie tak chciala wygladac.- u mnie też wszystko okej. straszliwie lubię piątki. ta świadomość, że przez następne dwa dni można nic nie robić... - przymknęła oczy, uśmiechając sie do siebie. ona w przeciwieństwie do mnie nie miała miliona prac domowych, ktore musiala odrabiac w weekend.

nie pochwalil jej kolczykow bo pewnie ich nie zauwazyl. faceci - nie ma za co! to sama prawda.. -powiedzial bo byl mily i w ogole. dopil swojego drinka i pokiwal glowa zeby udowodnic ze jej slucha. - znam to uczucie - powiedzial ziewajac ukradkiem ale nie dlatego ze byla nudna tylko dlatego ze ostatnio chodzil spac o dwudziestej. szalone zycie - zatanczmy - powiedzial bo juz wypil drina i wogle.

bawiła się chwilę kosmykiem swoich włosów, a potem dopiła swojego drinka, który pewnie był jej trzecim drinkiem (ach ci alkoholicy), więc chętnie przystała na jego propozycję i zsuneła się super zgrabnie z barowego stołka i poprawila swoją sukienkę, coby wyglądać chociaż trochę przyzwoiciej. - okej! - powiedziała bardzo entuzjastycznie i złapała go za rękę, by pociagnac go w strone jakiegos parkietu. chyba, ze emru planowal tanczyc na stole.

na barze jak paris i nikol. jego idolki. przesunal sie w nieco bardziej wolny kat parkietu bo nie lubil sie ocierac o jakiegos tam grubasa. ech grubi imprezowicze. nie ma nic gorszego na tym swwiecie oczywiscie. ostatnio jakos mi sie snilo ze ty bylas taka gruba ale nie pamietam juz dokladnie. zaczal sie wic niczym dziki waz i w ogole bo leciala jego ulubiona piosenka -stars are blind. o malo nie zgubil przy tym spodni tak bardzo sie wcul. zapytal clover jaka jest jej ulubiona piosenka bo to bardzo wazne.

sorry ze wolno odpisuje, ale film ogladam i musialam dac tacie tytuly jakichs ksiazek..;/ to musial byc super sen..... pewnie proroczy. powiedziała mu, ze wlasnie ta co leci, bo szczerze mowiac jak dla niej pojecie ulubionej piosenki było zbyt precyzyjne i nie potrafila okreslic, ktora jest jej ulubiona. poza tym nie chciało jej się myśleć, bo był piątek wieczór, więc mózg jej się wyłączał niemalże od razu po wyjsciu z lekcji. tanczyla seksi jak jakas blachara ale wyglądała przy okazji dużo ladniej.

chyba proroczy w sensie ze to ja bede gruba bo wlasnie jem frytki chociaz z godzine temu jadlam obiat...dobra to ja tez ide na film ten o bejbis co byl na ie. :/

okej...

Przyszła tutaj i ubrała się jakoś całkiem ładnie. Może nawet chciała byc uwodzicielska, bo chciała uwieśc adelaide. (jezu nei wiem czy dobrze imie zapamietalam joł.) No i ogólnie czekała przed klubem, żeby sie szybko znalazły czy coś tam.

dobrze napisalas ! przyszla wiec szybko bo moze klub byl niedaleko akademika i wogole. odnalazla w tlumie joy, chociaz moze tam tlumu wogole nie bylo...i podeszla do niej pewnie rzucila jej sie w ramiona albo ja wycalowala bo ja bardzo lubila ;d bardziej niz mozesz to sobie wyobrazic. - czesc smerfie ! - powiedziala wczesniej jeszcze bo pewnie tak mowila do niej w dziecinstwie i wiazala sie z tym zabawna historia.

Ucieszyła się z tego ucałowania, bo jak wspomniałam chciala uwieśc adelaide. -Jezu czesc. -wydyszała, bo była w szoku. Pewnie adel się zmieniła przez tą kupę czasu jaką sie nie widziały. Czyli całe życie. -Jesteś coraz bardziej podobna do twojej mamy. -powiedziała jak jakaś stara ciotka, bo była taką starą ciotką. Poklepała ją po policzku, bo chciała sprawdzic czy adel istnieje naprawdę. -Włazimy. -Powiedziała i weszły bez kolejki, bo z takimi twarzami miały wtyki.

-ale ja nie mam mamy....-powiedziala, albo nie nie powiedziala....usiadly przy tym barze zeby pokazac cycki i dostac drinki. - a ty jestes co raz bardziej podobna do taty. - odpowiedziala i pokazala jej jezyk bo moze tata joy wygladal tak http://bi.gazeta.pl/im/9/4563/z4563869X.jpg - co tam, jak tam ? - zapytala szczerzac sie do joy bo miala wybielane zeby i chciala sie pochwalic efektem.

Ale jej tata jest przystojny. Pewnie na niego leciała mimo, że nie chciała.;/ życie. joy chyba ma brata, ale nie wiem... ;/ -łał. wybieliłaś zęby. -od razu zauważyła i nawet wskazała palcem na jej zęby. Chciała też popukac żeby zobaczyc czy są prawdziwe, ale uznała, że to by głupio wyglądało. -Dobrze. Jakoś leci. Trochę narzekam, ale żyję. -wyznała i westchnęła dramatycznie. Zamówiła sobie jakiegoś drinka, bo pewnie jest rozpieszczoną dziewuchą bez wizji na przyszłośc. -a co u ciebie? opowiadaj gdzie byłaś itp. -machała energicznie rękoma, bo wzięła jakieś tabletki na pobudzenie.