Przyszli tutaj. W tle leciała ładna muzyka, kilkoro ludzi śmiało się głośno, inni siedzieli skuleni popijając swoje drinki, nie zwracali uwagi na nowo przybyłych. Podeszli do baru, szybko zamówili coś do picia, a ona usiadła wygodnie na wysokim krześle. Oparła się łokciami o blat, kładąc noga na nogę, bojąc się, że jeszcze niepotrzebnie się rozkraczy w tej swojej obcisłej sukience. - Przepraszam - zwróciła się do barmana, który nalewał im w tym czasie trunku do szklanek. - Poproszę jeszcze hamburgera - uśmiechnęła się czarująco i wróciła wzrokiem do chłopaka. - Trochę ryzykuję, mam nadzieję, że nie jesteś wegetarianinem? - spytała z lekkim przestrachem w głosie. - Jestem Joan - dodała w końcu, bo pewnie chłopak umierał z ciekawości. - I kurczę, cholernie boję się pierwszego września - dodała, robiąc z siebie troszkę sierotę. W tym czasie barman zdążył podać im zamówienie.

- spokojnie tu - luckas był nauczony przebywac w miejscach o wiele bardziej hałaśliwych i brzydszych. zamówił tequile i usiadł na wprost joan, mimo szczerych chęci nie udalo mu się powstrzymać od zerknięcia na krok dziewczyny w chwili gdy siadała, przeklął w duchu gdy nic nie udało mu się zobaczyć i spojrzał w oczy blondynki - pierwszy wrzesien ? a, szkola. mam wyjebane - zaśmiał się i wyciągnął papierosy z kieszeni - palisz?

- Jezu palę, tak! - wyrwało jej się zbyt szybko, ale wyciągnęła rękę i zgrabnym ruchem wzięła sobie jednego z pełnej paczki papierosów. Zdolny obserwator dostrzegłby, że delikatnie drżą jej ręce. - To znaczy miałam rzucać. Ale nie obwiniaj się, to moja własna decyzja, że chcę teraz zapalić - powiedziała, bardziej skupiona na obsługiwaniu zapalniczki, niż na wymianie zdań. Kiedy dym powoli rozchodził się po jej i tak szarych już płucach, poczuła pewnego rodzaju błogość. - Ah - odetchnęła z ulgą. - Jak dobrze, dziękuję - uniosła papierosa delikatnie w górę. - Zazdroszczę. Jestem wkurzona, bo matka wysłała mnie do jakieś pieprzonej szkoły w jakimś pieprzonym miejscu, czego zupełnie nie chciałam. Stwierdziła, że coś jest ze mną nie tak! Ze mną! Przepraszam, trochę mnie ponosi, kiedy o tym myślę - zaciągnęła się głęboko, szybko wypuszczając dym. - Zazdroszczę ci podejścia. W której jesteś klasie? - W tym samym czasie delikatnym ruchem podsunęła hamburgera na tacce w jego stronę. - Mówiłeś, że nie masz czasu jeść. Smacznego - rzuciła, mrugając zawadiacko.

- pal, na zdrowie - nie obchodziło go zdrowie ani swoje, ani innych. był draniem, utwierdział się w tym z dnia na dzien coraz bardziej - nie rzucaj i tak wrócisz do tego. i tak bedziesz palaczką, zawsze się to bedzie za tobą ciągnęło - miał kilka odwyków za sobą i gówno dawały, zawsze wracał do nikotyny - nie no nie wyglupiaj sie jedz, ja sie najem procentami. najlepsze smakołyki - upił łyka drinka i zaciągnął się szlugą. a przyjechał tu niby po to żeby się nawrócić? akurat - lat mam 18, w grudniu. teraz ide do 2 klasy, kiblowałem i tak wyszlo. a ty? - uśmiechnął się zalotnie.

- Idę do pierwszej klasy. Nie mów tylko, że ty też chodzisz do tej popieprzonej szkoły, która ma na celu nawracanie blablabla? Może spotkamy się na korytarzu - posłała mu pełen szczerości uśmiech. Upiła kilka łyków swojego drinka, zostawiając tym samym ślady szminki na szklance. Pewnie nawet kilka razy rozchyliła momentalnie nogi, nie przejmując się zbytnio tym faktem. Chciała się rozluźnić, napawać wolną chwilą. - Nie, naprawdę, kupiłam to dla ciebie, przyjmij jako prezent od nowej koleżanki - wyszczerzyła się, zerkając na blisko siedzących klientów. - Przestraszyłeś mnie tym paleniem - powiedziała, po czym zaciągnęła się głęboko, rozkoszując smakiem nikotyny. - Luckas, czy ja ci się podobam? - spytała znienacka, wbijając w niego pytający wzrok i gasząc papierosa o po blisko stojącą popielniczkę.

- nie wiem nawet co to za szkola, starzy mnie tu dali. koncze osiemnastke i wieje stąd. chcesz to mogę Cię zabrac ze sobą - zaśmiał sie i co chwila zerkał w krocze dziewczyny przeklinając "kurwa, po co jej te majtki" - nie ma się czego bać, nie strasze, nie gryze. czasem gwałcę - spojrzał na dziewczynę, ale zaraz dodał - żartuję oczywiscie. spojrzał na burgera - jestes kochana - rzucił jej kilka euro czy co to za waluta jest - czy mi się podobasz ? - wstał od stolu i usiadł po drugiej stronie, tuz obok niej. zblizył się i szepnął do ucha - jasne.

- Pieprzyć to - powiedziała cicho i zerknęła na niego, mrużąc oczy. Zbliżyła swoją twarz do jego, nosem przejechała po jego ciepłym policzku, chwilę potem złożyła nim pocałunek, ustami zbliżając się coraz bliżej jego warg. W końcu pocałowała go, ale od razu sprawiła, by zamieniło się to w coś zachłannego. Posadziła go na krześle, usiadła na nim okrakiem, paznokcie wplotła w rozwianą czuprynę i składała namiętne pocałunki na jego ustach. Chwilę potem wstała, usiadła naprzeciw, wpiła usta w zamówione przez nią piwo i jak gdyby nigdy nic wróciła do konwersacji. - Wybacz - dodała jednak z pobłażliwym uśmieszkiem. - Jestem ciekawa tej szkoły - stwierdziła jednak po chwili, wzruszając ramionami. - Jak tam jest? rygorystycznie? Wszyczy krzyczą i trzymają się żelaznych zasad? są krytyczni? - spytała, błądząc palcami po marmurowym blacie barku.

był pod wrażeniem odwagi i drapieżności dziewczyny - mm.. kocica - ugryzł ją w język i cmoknął w nos - chyba sie polubimy w tej szkole i nie tylko na korytarzach się bedziemy spotykać - podniósł ją i usadził tuż obok siebie bawiąc się jej blond włosami - w szkole.. ja tu jestem pierwszy rok, a w zasadzie będę. bo to od tego roku się tak zgorszyłem jak to mówią starzy - zakpił sobie z ojcostwa i wyjał następną szlugę, a zaraz przed tym dopił drinka. o hamburgerze zapomnieli, byli zbyt zajęci sobą - myślę, ze nie jest rygorystycznie.

Cmoknęła go delikatnie w czoło i wybiegła, nie zostawiając nawet numeru telefonu, oh, ale zobaczą się w szkole.

ej dopiero teraz sie skapnelam, ze oni są razem w super paczce, co teraz.....................?

to co sie dzieje w indochine, zostaje w indochine! co nie?!

no dobra jeszcze pomyslimy! !!! 1 bo to bez sensu gdyby byli w super paczce a sie nie znali, eh, a kit z tym poten pomysle

znaja sie!

wykroiłyście dramę ;o

co teraz;( ;(:::;(:

teraz musze was ukarac... dostaniecie wpierdol od floyda hihihihihi

jest wpierdol, jest drama!

okurna co za rpg xd

wpierdolrpg.forumo.biz

chciałam to napisac HAHAGHHAHAHA <333333

nie no teraz bede grala zastraszona ahehhe

pioch we łbie xd

siedziała w tych ciemnościach egipskich i piła drinka. była smutna i w ogóle miała doła ;c xd

on miał kaca moralnego ciągnącego sie za nim jak długi ogonek. eh.
- addison - zauważył ją i uśmiechnął się trochę niepewnie, bo nei wiedział, czy chciała go widzieć. miała trochę siny policzek i było mu przykro z powodu swojego zachowania. żałował, że ją uderzył. była dziewczyną tylko.