-a można o tobie wymyślic coś złego? Jesteś taki słodki, że praktycznie kojarzysz się ludziom z pozytywami i miłymi rzeczami. -postawiła na delikatny flirt mający na celu komplementowanie. Założyła nogę na nogę i podziękowała barmanowi za drinka. -To rzeczywiście dno. Wszyscy wiedzą, że liga hiszpańska i angielska są najlepszymi. -wzruszyła ramionami i propo piłki nożnej to zaraz mecz <3 (jestem podjarana). -krótko mówiąc to zmarnowałam dzień. -westchnęła nadal obrażona na gordy'ego.

-dziekuje, to samo mozna o tobie powiedziec! choc jestes niegrzeczna dziewczyna! - powiedzial smiejac sie ciagle, pewnie napalil sie trawy przedtem - a co sie stalo joy? powiedz mi, mam wielkie bary, zrzuc to na mnie - powiedzial smiesznie ale powaznie... taki paradoks ale w jego przypadku prawdziwy. zamowil kolejna szklanke tequili.

-Uwielbiam byc niegrzeczną. -Uśmiechnęła i wypiła kilka sporych łyków mojito. Chyba potrzebowała się upic ostro. Czyli to co moje postacie lubią najbardziej. -Miałam zjeśc kolację z przyjacielem i po godzinach szykowania itp postanowił urządzic pogrzeb dla gołębia. -Wzruszyła ramionami i zamówiła kolejnego drinka, mimo że tego nie skończyła. -Ugotowałam kolację i się wystroiłam. -Uśmiechnęła się smutno. -Uratowałeś mi wieczór Adrien.

- zartujesz? - pewnie wybuchl smiechem,, nie mogl sie opanowac, pogrzeb golebia xdxd - obiad? hmm dobrze brzmi. wiesz ze mialem byc kucharzem? dobrym kucharzem - pewnie klamal, ale chcial sie pochwalic czyms, wybacz mu wyrocznio - takiego ratownika to tylko w erze - usmiechnal sie i dopil to szybko. pewnie chcial dzis przybalowac. ale nie tylko w tym klubie ; d

-nie żartuję. tak mi napisał w smsie. -też się zaśmiała, bo nie ma co ukrywac, że sytuacja była śmieszna. i tak pewnie nie będzie się gniewac na gordyego. Rozumie jego zamiłowanie do ptaków HAHA;/ cokolwiek to może oznaczac. -Możesz mnie ratowac codziennie. -zaproponowała niewinnie i ogólnie było jej już mniej smutno. -I wyznam ci, że mam ochotę się dzisiaj ostro zabawic. Tak naprawdę ostro. A jako, że to nasza druga randka to wszystko może się wydarzyc. -Posłała mu uśmiech. I ogólnie to wyczytała z jego twarzy dobrą zabawę. jo.

hahaha zamilowanie mnie zabilo! <3 smial sie z tego, w sumie nie powinien bo pewnie jego wujek mial wielka hodowle czy jakos tam golebnik? no i mial te golebie i byly ladne a adrien chcial pewnie latac jak one... ale z niego pedala robie... - i bede, zobaczysz. dzis to na pewno cie uratuje, joy - przysunal sie do niej i dal jej cmoka w policzek - to znaczy, alkohol czy cos na katar? - wspomnial to jego super kodem, na pewno nikt sie by nie polapal ; / lool

Przysunęła się do niego bliżej. Przesunęła w ogóle stołek barowy. Dała radę, bo była silna w końcu pokonala sto milionów transformersów (obejrzałam dziś po raz 83257289529 dlatego wiem). Przytuliła się do niego bo potrzebowała męskiego ciepła. Żart;/ nie no. Potrzebowała, ale się nie przyzna. -Próbujesz mnie namówic na narkotyki? -zapytała z uśmiechem i zaczęła go cmokac po uchu, policzku i kąciku ust.

- no ja tylko proponuje - powiedzial i mogli gdzies wyjsc razem i zacznij gdzies na powietrzu/parku/whatever ; d moge wolno odpisywac bo gram na 3 na paryzu tez ; / zmija ze mnie

zaczne u niej na chacie;/ nie ma co przeciagac;/ zmija! ;/

siedział na jakiejś sofie i podziwiał dupeczki, nawet zapomniał o znakomitym seksie porannym z clover, teraz miał ochotę na czarnulkę i to za taką wlasnie chciał sobie urwać glowe. szkoda, ze nie bylo zadnej takiej, same puste blondynki - ja pierdolee .. - zerwał się i nie dowierzał, że nie ma ani jednej czarnej. napił sie drina.

może murzynki nie lubiły tego klubu :d żart słaby bardzo;/ ona przyszła tutaj, bo miała ochotę na wszystko co nie było siedzeniem w domu. Zamówiła sobie drinka i szukała jakiegoś fajnego miejsca kiedy usłyszała przeklinanie. Obróciła się z lekkim uśmiechem w stronę luckasa. -Nie klnij sam do siebie, bo zostaniesz uznany za szaleńca. -poinformowała go i napiła się drinka. Odwróciła się, żeby znowu szukac wolnego miejsca.

joy murzynką nie byla, ale czarne wlosy miala - chodz tu, chodz tu - znali sie, mam nadzieje. nie chce mi sie ich poznawac - nikt mnie za szalenca nie uzna, bo kazdy wie, ze nim nie jestem, prawda ? - przywital sie z nia cmokajac w policzek i podsunal jej szklankę z drinkiem pod nos - napij sie, bo zle wygladasz!

zal kurwa weny nie mam ;/.

ja tez nie mam wiec pozdro.
-nie wiem. nie słyszałam żadnych soczystych plotek o tobie. -poslala mu usmieszek i skorzystała z zaproszenia i się dosiadła. oczywiście wczesniej go ucalowała na przywitanie, bo czemu nie. -dzięki. mam swojego drinka. -wskazała na mojito, którym ostatnio się upijała, bo nie jestem w stanie wymyślic niczego lepszego. -z kim się dziś bujasz? -zapytała szukając jego towarzyszki, albo towarzysza.

- kurde szkoda. posluchalbym czegos nowego o sobie - zasmiał sie - dzis sie bujam z moim drugim ja i od - spojrzal na swojego rolexa - 23:06 z Tobą. pasuje Ci takie cos ?

/dokonczymy jutro plz. nie umiem.

-zdecydowanie pasuje. -przytaknela i calkiem ok, bo ja też ide spac;/ życie;/

pogadali, popili itd. i poszli. bez wiekszych ekscesów. to nie nasz dzien dżoj xd.

byl tutaj na podwieczorku skladajacego sie z jakiegos drina, a teraz wyszedl przed zeby spotkac sie z clover conie. i wcale nie mial ogolonej glowy ani tatuazu pajonka.

całe szczęście, że nie miał, bo clover bała się, że emru będzie teraz wyglądał calkiem jak dresiarz. przyszła w każdym razie i szukała łysego chłopaka z pająkiem na głowie, ale potem zobaczyła emru i podeszla do niego. - okłamałeś mnie! masz włosy! - zauważyła i wyciagnela reke, by pomiziac go po glowie, by sprawdzic, czy to peruka.

- moze jak mnie wywala ze szkoly to sie ich pozbede. w sensie wlosow - dodal zeby nie pomyslala ze ma na mysli zemste na tych ktorzy go wywalili/wywaliliby. nie pocalowal jej na powitanie bo byl zimny i chlodny niczym antonio banderas w 'assasins'... ale wzial ja za ramie - idziemy na drinka czy wolisz sie przejsc? -zapytal.

- chyba na drinka. potem mozemy sie przejsc - powiedziała, chociaż nie sądziła, żeby po kilku drinkach (bo jednym się zazwyczaj nie zadawalała) nie będzie miała siły spacerować albo w ogóle zaśnie na stole. - kurcze, a maja cię już za co wywalić ze szkoły? - spytała, przyglądając mu się.

- nie, ale nigdy nie wiadomo. - wzruszyl ramionami i weszli do srodka bo co beda stac, zimno. usiedli przy barze zeby bylo filmowo i w ogole - co slychac? ciebie juz wywalaja czy nie? - zapytal bo nie zdziwilby sie gdyby juz ja wywalili za sypianie z nauczycielami czy cos. sory ;/ zamowil jej seksidrinka o nazwie seksidrink bo sie nie znam i dlatego ze byl super meski i nie pytal sie kobiet o zdanie, pewnie byl arabem

miał szczescie, bo clover leciala na arabów.. tak samo jak na wszystkich innych facetów, chyba że byli grubi i brzydcy. lubila seksidrinki. - mysle, ze tutaj nie moga wywalac za żadne pierdoły, trzeba by pewnie kogos zabic albo przejechac samochodem kota dyrektora, zeby cie wyrzucili - stwierdzila, mieszajac slomka w swoim drinku. - bo jak stad by nas wyrzucili, to juz chyba nie byloby innego miejsca, gdzie by nas przyjeli... - zyla w przekonaniu, ze to najgorsza szkoła na świecie. - ale jeszcze mnie nikt nie wywala. chyba, ze o czyms nie wiem... - zmarszczyla nieznacznie czolo.

sory ze tak dlugo ale gadalam z iman. pozdro ze dzisiaj sie mialysmy widziec u niej ale ona nie mogla a jutro mariana mowi ze chyba jednak nie bedzie mogla bo jedzie na lotnisko po kolezanke (bo jej koolezanka z nia mieszka i z jej tata wtf) i w ogole ;/ - mysle ze to prawda. dyrektor wyglada mi raczej na faceta ktory ma fretke a nie kota - powiedzial zastanawiajac sie nad tym jeszcze przez chwile. pokiwal glowa przekonany ze dobrze zgadl i napil sie swojego drinkaseksi (inny niz seksidrink ofkoz). - mysle ze to prawda. wszyscy skonczylibysmy jako prostytutki - zawsze chcial byc prostytutka od kiedy naczytal sie o glamurus zyciu alejandro mego.

ale masz kolezanki;/ xd - w zasadzie sam dyrektor wygląda trochę jak fretka - stwierdziła, a potem rozejrzała się dookoła, by sprawdzić, czy dyrektor nie siedzi na przykład obok niej albo za nią nie stoi, ale nigdzie go nie widziała. w zasadzie trochę się bała, że ją wyrzucą, a naprawdę nie sądziła,by potem ją gdziekolwiek chcieli. poszłaby do tej szkoly z community. - zurych stalby sie miastem prostytutek - stwierdzila i westchnela. ona chyba nie planowala takiej kariery. wolałaby zostać księżniczką. księżniczką-jednorożcem na przyklad.