no. moglam isc na impreze w piatek. zaprosil mnie taki salar ale balam sie ze mnie zgwalca. lubie salara bo on mieszkal w anglii trzy lata i dobrze mowi po angielsku a nie jak mariana 'i dont xyz' 'i dont too' xd ale nie chcialo mi sie bo wez codziennie sie ucz do piatej. ;/ ok ok niewazne. - wiec zeby byc bardziej oryginalnym wybudowalbym sobie dom w gorach czy cos..paslbym owce dniami i nocami - rozmarzyl sie bo byl zoofilem -a ty? jednak prostytucja? - pewnie tak pomyslal, sorry ze ma ja za taka zdzire.. xd

jezu jak mozna sie nazywac salar. to prawie seler. dzisiaj chcialam zrobic matme i wszystko a w koncu nic nie zrobilam bo nie moge znalezc zadan.. - kurcze, dom w górach to byłoby coś. ale te owce.. - oglądała ostatnio film że owce sie zmutowaly i zabijaly ludzi i miała teraz owcofobię. - chociaż chyba owce byłyby lepsze niż prostytucja. ale nie wiem, chyba bym się przeprowadziła do rosji albo jakiegos innego biednego kraju i znalazlabym męża, którego potem bym zabiła i okradła..

haha moja matma rzadzi (matka -.-); jestem na szwedzkim B czyli normalny program, conie i mamy ulamki normalnie na lekcjach i to jest niby takie super trudne. szwedzki A biora tylko ludzie ktorzy sa na programie ekonomicznym i ich super trudne rzeczy to algebra itp, nie moglam z tego. nie mowiac o tym ze jak cos napiszesz zle na tescie to i tak dostajesz BRA za to ze w ogole napisales bo tu nie ma w ogole zlych ocen, tylko wlasnie na tych matematycznych kierunkach jak ekonomiczny cisna skoro to im sie przyda pozniej, a nam nie, czyli troche logicznie chociaz a nie jak w polsce obowiazkowa fizyka przez 99348 lat. xd

- masz cos do owiec? -zapytal bo on uwielbial owce. plakal na milczeniu owiec kiedy ta lasia mowila ze jej ciotka czy ktos tam zabijala owce bo samo wyobrazenie tego lamalo emru serce. -to wspanialy plan. ale bogaci rosjanie to sa sami siedzacy w mafii, tak mysle, a tacy pewnie maja duzo ochrony, czy cos. -zauwazyl dopijajac swojego drina.

JA JUZ NIE MAM FIZYKI!!!!!!! xd jezu fajnie by bylo jakby u nas tez za zle odpowiedzi byly punkty czy cos;/ i zeby wszyscy zdawali mature...
- nie lubię owiec.. - powiedziała, mając nadzieję, że emru jej za to nie wpierdoli. - kurcze, to najwyzej poszukam w innym kraju. albo ta ochrona mnie zabije czy cos - powiedziala i sie wzdrygnela, dopijając swojego drinka i pewnie poprosila o nastepnego. majac nadzieje, ze wszystko idzie na rachunek emru a nie np na rachunek dyrektora.

tu nei wszyscy zdaja ofkoz ale trzeba byc idiota albo megaleniem zeby nie zdac. tzn dla mnie sie tak wydaje a dla nich pewnie to nie jest tak latwo bo jestem przyzwyczajona do harowania i wymagan z kosmosu cnie. - mam nadzieje ze nikt cie nie zabije - powiedzial kladac dlon na jej dloni bo po alkoholu robil sie romantyczny podobnie jak 4/5 facetow na swiecie niestety. pomyslal ze clover jest ladna i wcale nie jest szkieletorem niewazne co mowi jej ranga. zamrugal dwa razy bo wydawalo mu sie ze widzi jezusa ale to tylko ten jezus model przyszedl.

ej ostatnio stwierdzilam, ze moja siostra wyglada jak jezus z duzym noszem i beznadziejna cera. ale naprawde. ona jeszcze zawsze jak na mnie patrzy ma taka zbolala mine. clover niestety nie widziala jezusa, bo chwile przygladala sie emru, potem ich dłoniom, a potem z powrotem emru, do którego się usmiechnęła, bo lubiła się usmiechać. pewnie miala cos miedzy zebami i wyszla na syfiare. albo nie, miala super czyste zeby! - ja w zasadzie tez mam nadzieje, że nikt mnie nie zabije. zwlaszcza, że troche nie chce mi sie wierzyc w życie po życiu i te wszystkie rzeczy - westchnela.

szkoda mi twojej siostry xd ja na razie ide grac w simsy - sory ale jestem uzalezniona ale wroce moze jak wysle generacje na studia bo jest ich osemka tylko jeden troche jeszcze musi dorosnac. SORY ale nie gralam jeszcze dzisiaj.

;/ okej

tańczył sobie gdzies w kącie z drinkiem i w zasadzie czul sie jak gej przez wszechobecna różowość klubu.

przylazla ubrana tak jak w podpisie bo mam podpis wiec trzeba przylansic. albo w sumie byla tu juz od 1/9 godziny i wypila juz dwa drinki, a potem uznala ze pojdzie se podtancowac wiec wyszla na parkiet potykajac sie o czyjes nogi ktore byly wszedzie. tanczyla i tanczyla i potem sie zorientowala ze obok tanczyl gordy. nie poznala go w tym swietle (pewnie myslala ze to lejdi gaga haha super zart-.-) - czesc gordy!!-zawolala bo bylo glosno.

tez bym pomylila gordona z lady gaga.. w zasadzie sa bardzo podobni. oboje maja dlugie wlosy itp. oboje mysla ze sa facetami.. niewazne. prawie sie oblał drinkiem przez nagle pojawienie sie kendall i az zakrztusil sie, pewnie swoimi wlosami, albo nie, bo to oblesne, mozejednak wcale sie nie zakrztusil, tylko wydal z siebie jakis super radosny okrzyk w stylu harcerskim. - czesc kendall! - zawołał rownie glosno co ona, zeby przekrzyczec wszystkich dookola i muzyke. - co tam? - spytal, podskakujac blizej niej, tanczac makarene bo to jedyny taniec ktory potrafil.

znasz she wants revenge. kocham ich ostatnio. hah atanczylismy makarene w gimnazjum ostatnio, musze chyba pocwiczyc jutro - czesc!- powtorzyla znowu bo moze wczesniej nie uslyszal, ale potem uswiadomila sobie ze to glupie bo gdyby nie uslyszal to by nie podszedl. ale niewazne. ucalowala go w policzek na przywitanie ale potem przestraszyla sie ze moze psuje mu podryw czy cos i chciala sie odsunac ale ktos ja popchal i pocalowala go z tego w ucho niechcacy. straszna historia. - nic! upilam sie dwoma drinkami! a u ciebie? - krzyczala ciagle bo bylo glosno jak na dyskotece w ploskini.

skumaj, wczoraj w tramwaju jakies laski (maksymalnie pierwsza gimnazjum) tanczyly makarene i jakis inny taniec xd. kojarze z nazwy, sciagne sobie ich jutro! zachichotal. rozowosc lokalu naprawde dała mu się we znaki i pewnie niedlugo urosna mu blond wlosy i rozowe paznokcie. zlapal ja za biodro, znaczy udawal, ze tylko ja przytrzymuje, jakby ktos znowu mial ją popychać. - u mnie nic - powiedzial, zblizajac usta do jej ucha, coby nie musiec az tak krzyczec. przy okazji ugryzl ja w ucho, bo wygladalo jak ciastko i chcial sie upewnic, ze to na pewno ucho. - naprawde sie upilas? dobra jestes - stwierdzil. pewnie chcial ja w zwiazku z tym zgwalcic albo cos;/

kocham takie attention whores~ ok niech ja zgwalci i zalozymy sad i zaprosimy szar zeb y zrobila anne marie wesolowska. ps to zart zeby nie bylo. nie chce miec zgwalconej przez los postaci. - ja wiem czy taka dobra - wzruszyla ramionami, bo nie zalapala do konca o co mu chodzilo. usmiechnela sie do niego i wsunela mu dlon do tylnej kieszeni bo jej sie w glowie krecilo. pewnie nie trafila i wsunela mu w bokserki. dobra, nie. - dlugo tu jestes?

nie przez los tylko przez gordona. omg przez tego gordona od liv xd. - nie wiem - powiedzial. nie miał zegarka, a ktos mu ukradl telefon, wiesz jak to bywa w szkole dla zbuntowanych... mial nadzieje, ze kendall nie chce mu ukrasc portfela, ktory mial pewnie sprytnie w kieszeni z tylu. - chyba niedlugo. tez wypilem dwa drinki - powiedzial, dopijajac wlasnie tego drugiego, a potem odstawil szklanke nie wiem gdzie. pewnie rozbil ja o podloge, bo był rebelem.

ahah nie chcialabym byc zgwalcona przez gordona od liv. ona tez rozbila szklanke bo myslala ze to zydowska impreza - i tez jestes pijany? - zapytala zeskakujac dwa kroki w przod (hmm) zeby nie wbilo jej sie szklo w buty. wtf? - chodzmy tam! - machnela reka nie wiem gdzie, chciala zapalic czy cos wiec jednak na drzwi machnela.

- okej - powiedzial i manewrowal miedzy ludzmi do drzwi, zeby nikogo nie rozdeptac i nie podpasc zadnemu mordercy. pewnie udalo im sie wyjsc i odetchnal z ulga, szukajac po kieszeniach papierosow. pewnie mial plaszcz hagrida i po drodze znalazl piec myszy, ale zadnych papierosow. - nie. chyba nie jestem pijany - powiedzial po chwili namyslu i usmiechnal sie tryumfalnie, wyciagajac w koncu papierosy.

fuj myszy! ona miala papieerosy bo wziela po drodze z szatki swoj bajerancki plaszcz bo nie chciala zamarznac na smierc przypadkiem i umrzec albo cos. poczestowala gordyego bo byla mila jak sammi sweetheart. jezu w ogole jaka mam beke z mojej ann katrin od szwedzkiego. ostatnio siedzimy i cos tam mowi ze szwedzkie zdanie 'moj nauczyciel jest dobry' nie jest poprawne czy cos takiego to my mowimy ze nasza nauczycielka jest seksi i piekna i ona tak sie cieszyla nie moge z niej, xd ma z szesczdiesiat lat ale nie wyglada tylko ma takie brzydkie zeby ale jest smieszna i tak KONIEC HISTORII. - to dobrze, ktos z nas musi potem odprowadzic drugiego. zakladajac ze nie jestes tu z jakas kochanka albo kochankiem ktory mnie zaraz zamorduje z zazdrosci, bo wszyscy wiemy jak to bywa - wzruszyla ramionami bo sama nie wiedziala ale lubila udawac ze wie. a co. przypalila sobie papierosa zakrywajac ogien wolna reka od wiatru i przypalila rowniez gordyemu jezeli chcial.

xddd
chcial. czul sie, jakby kendall byla chlopakiem przez to przypalanie mu, bo żył w przekonaniu, ze to facet powinien przypalac dziewczynie. ale nie marudzil w zwiazku z tym. w ogole wczoraj stwierdzilam ze chyba 80% mojej klasy pali i az mi dziwnie byc w tej czesci co nie pali. gordy podrapal sie po plecach, co nie bylo proste, bo nie wzial akurat ze soba swojej drapaczki do plecow i musial sie niezle powyginac. prawie wypadl mu z ust papieros az. - nie mam tu zadnej kochanki. ani kochanka. wiec bede mogl cie odprowadzic, chyba ze jednak sie upije albo cos - powiedzial, bo noc byla mloda wiec wszystko przed nim, chociaz niedlugo pewnie i tak zdechnie bo bede musiala isc spac.

ja tez nie pae to zapisze sie do twojej klasy zeby nie bylo ci samotnie, ok. ale chyba zaczne palic zeby troche zrzucic kg bo skombinowalam ze jak znajde sobie prace jakas na wieczory to za to zrobie sobie operacje szczeki..xd i sprobuje sil w modelingu! xd haha chuj tam.
-ja tez nie mam zadnego kochanka - powiedziala zalujac ze jej wyszlo tak smutnie bo jeszcze gordy pomysli ze jej smutno bo nikt jej nie chce czy cos. pewnie bylo jej smutno rzeczywiscie ale glupio sie przyznawac i w ogole. - dobra wiec mam nadzieje ze jednak nie upijesz sie bo bedzie mi smutno wracac samej -powiedziala wydmuchujac dym w niebo i myslac o tym ze gordy pachnie jak ptasie mleczko i laka.

wez spadaj bo przez ciebie tez zaczne palic zeby schudnac i umre na raka. tak rozkminiam co to laka ale już wiem.. - nie martw sie - powiedzial i poklepał ją po plecach, bo nie chciał, by sie mu rozpłakała w związku z tym brakiem kochanka. westchnął bo aż jemu się smutno zrobiło. - okej. nie będe już wcale pił w takim razie - obiecał jej. nie wpadł na to, że moze sie upić papierosami;/ okej nie mogl ale moze byl takim frajerem, ktory przez alkohol z papierosami pada.

lak to bejbi rak. dobry zart wiem. - dobra, to moze juz teraz mnie odprowadz zeby ci sie nie nudzilo - zaproponowala dodajac ze nie musi i wogole zeby sie nie czul przycisniety. napisalabym peer pressure dla lansu ale byla tylko ona jedna wiec to nie peer pressure nie?

odprowadzil ja pewnie i nawet po drodze jej nie zgwalcil bo ja ide sie kąpać i spać... i uczyc sie slowek z angielskiego;/