ok to poszla do akademika,elo

- bez przypału - usmiechnal sie do niej, widok sutów nie byl mu obcy, ani nikomu z tego pomieszczenia - jestem luckas, podobno mam chodzic do tej pojebanej szkoly - przewrocil oczami i wrocil wzrokiem na "mokrą" kolezankę - a ty ? kendall ?

floyd musial sie popatrzec na jej suty.. przez to pociąganie nosem pomyslal, że joan placze, ale potem uznał, że to całe szczeście tylko, albo i aż, katar, wiec przestal się martwić. - tak, chodzę tam. i możesz mi wierzyć, że nie jest tam aż tak źle! - zapewnił ją, ale potem sobie przypomniał, ze tez jest na pierwszym roku. - to znaczy ja tez bede tu pierwszy rok, ale wiele o niej slyszalem i nikt mi nie mowil, ze ta szkole jest jak więzienie albo cos w ten desen - zapewnił ją. - poza tym.. co takiego zrobilas, ze cie tutaj wyslali, co? - spytal i rzucil okiem na flojda.

- no, kendall - podniosla glowe zeby zerknac na flojda. - nie jest taka znowuz pojebana - powiedziala luckowi w ramach pocieszenia i zalozyla noge na noge ale miala na sobie majtki i nie odpierniczyla nagiej broni.wyciagnela dlonie spod koszulki, zastanawiajac sie czy teraz oboje ja zgwalca.

- hej, kendall - przez to, że był po dwóch skrętach i kilku kieliszkach wódki, był milszy dla otoczenia. pooza tym całowanie się z addie wyprodukowało u niego mnóstwo endorin, ale wiadomo, nie aż tyle, co po troyu, ej. - przebijają ci suty - zauważył, ale to powiedział bardzo poważnym, rzeczywotym tonem. mrugnął do luckasa. - więc może... dam ci jakąś swoją koszulkę, hm?

ona niczego nieświadoma wypięła klatkę piersiową do przodu. Jeżeli patrzył na jej suty. Rozciągała się. - Zaćpałam się... - dodała ściszonym głosem, bała się, że przestraszy niewinnego chłopaka. Pewnie już to zrobiła... - Bez sensu w takim razie nadawać taki status zwykłej szkole! - stwierdziła, zerknąwszy na niego i zagryzając wargę. Wyciągnęła przed siebie długie nogi. Chwilę potem podążyła za wzrokiem Troya i zatrzymała się na postaci Floyda. - Chcesz z nim pogadać? - spytała po chwili, dochodząc do wniosku, że pewnie po to przyszedł do tego mieszkania.

- to sie okaze - zalozyl rece na ramiona i przygladal sie na zmiane troyowi i kendall - ile masz lat ? - w dzisiejszych czasach naprawde trudno okreslic wiek dziewczyny. spojrzal na floyda - nie dawaj ! jest ok !

oblizał ustami i pokiwał głową ze zrozumieniem. - ach, no tak, rozumiem... nie no, może jest tu trochę inaczej niż w zwykłej szkole. to znaczy nie wiem, jak to jest z nauką i tak dalej, moze będą nas traktowac jak niedorozwiniętych umyslowo czy cos w ten desen - zaśmiał się. potem ponownie zerknął na flojda, ktory najwidoczniej zarywal laske z sutkami, wiec tylko pokręcił glowa i wrocil wzrokiem do joan. - nie, chyba nie chce. najwyzej pozniej z nim pogadam - powiedzial obojetnym glosem.

Położyła mu rękę na ramieniu i uśmiechnęła się pokrzepiająco. - Myślę, że takie traktowanie w moim kierunku będzie jak najbardziej wskazane - wyznała, oscylując swoje umiejętności na niewielkie. Zerknęła na skórę swoich gołych nóg. - Chyba zamarznę wracając do akademiku pieszo - stwierdziła, myśląc też o tym, jak bardzo popękaną ma skórę! - Nie martw się - szepnęła tylko i, opierając się na nim, wstała szybkim ruchem. - W takim razie może ze mną zatańczysz? - spytała, uśmiechając się wesoło.

kit z tym, że nikt nie włączył muzyki!!

/ hhahah xd

pisałam na samym poczatku, ze jest wlączona ;/

zastanawiał się chwilę, czy żartowała, ale uznal, ze chyba nie, wiec westchnął i wzruszył ramionami. - szczerze mówiac to nie potrafię tanczyc. i to tak wcale-a-wcale, więc predzej podeptalbym ci stopy - zapewnil ją gorąco. nigdy nie byl dobrym tancerzem, bo mial slaba koordynacje ruchowa. tak samo nigdy nie trafial w pileczke golfowa kijem. - poza tym mysle, ze raczej nie musisz wracac do akademiku, mysle, ze flojd sie nie obrazi, jak sie u niego przespisz. chyba, ze masz cos przeciwko spaniu na kanapie albo na podlodze. albo boisz sie pijanych znajomych...

sory ze tak dlugo! - hmm, mozesz dac - zmarszczyla brwi zastanawiajac sie czemu jest dla niej taki mily, pewnie ostatnim razem mial okres czy cos. - czesto wylewasz dirnki na dziewczyny? -zapytala lucka z braku laku

- zawsze na poczatku znajomosci - usmiechnal sie do niej i spojrzał na floyda.

no to poszedł do swojej szafy i wybrał jakiś ciemnozielony, ładny tiszercik z zajebistym nadruczkiem i podarował go kednall. usiadł na stole obok niej i wyszczerzył się do lucasa.
- on to robi bardzo często, bo sprawdza, co mają pod koszulkami w ten sposób! xd

- nie co, tylko ile - poprawił kumpla i wyszczerzył się do niego, troche sie podsmiewując.

- och, rozumiem. facetom tez? -zapytala bo wygladal jej troche na geja, nie wiem czemu. nie wiedziala ze gejowstwo to w tym miejscu drazliwy temat... wziela od flojda koszulke i nawet rzucila jakies dzieki. wlozyla ja przez glowe zaplatujac sie w nia bo miala jakas spinke we wlosach ktora jej przeszkadzala. na szczescie nie rozerwala mu koszulki ani nie zlamala karku i po chwili normalnie oddychala. niesamowita przygoda.

Pokiwała tylko głową ze zrozumieniem i nieprzeniknionym wyrazem twarzy, ale tak naprawdę ją to dotknęło, i zrobiło jej się przykro. : ( Wróciła na kanapę i rozbiegane ręce przytknęła do kolan. - Boję się pijanych znajomych - stwierdziła, trochę sama przed sobą. - Ale przynajmniej spanie na podłodze nie jest mi obce. W swoim mieszkaniu nie mam łóżka. Dobrze, że akademik je nam przydziela, bo znając swój zapał i zorganizowanie, wciskałabym się do współlokatorki, albo spała właśnie na podłodze - powiedziała, drapiąc się po nadgarstku, nie będąc w stanie utrzymać rąk przy kolanach. - Będziesz mieszkał w akademiku? - spytała z uśmiechem, pamiętając jednak o urazie...

- facetom tylko czasmi, wole dziewczyny tak sie sklada - zasmial sie na mysl o minionych ekscesach u co niektórych. wyjal fajki i zaczał czestowac towarzystwo, a na koniec sam wzial jedna i odpalił - zdalas egzamin nawet. warto bylo wylac drinka - usmiechnał sie.

- facetom chyba nie wylewa, ale chuj go wie - wzruszył ramionami i chyba miał fetysz wlosow wszystkich dziewcząt, bo nie mógł się oprzeć i jakoś tak bawił się końcami jej włosów, miała ładne koncówki z tego, co zdążył zauważyć. w ogóle była ładna. i co z tego, że znów podbierał dziewczynę luckasowi, on mu przecież wybaczy...

gdyby wiedział, że tak jej zależało na tym tanczeniu to by z nią zatańczył albo kupilby jej cos na pocieszenie. na przyklad kucyka.. - wow.. masz mieszkanie i jeszcze pokoj w akademiku? zazdroszcze ci.. - westchnął i pokiwał głową. zastanawiał sie, czy joan nie szukała wspołlokatora. - tak, w zasadzie juz mieszkam w akademiku i juz zdążyłem zepsuc kran w lazience i go z powrotem naprawić! - pochwalił sie jej.

biedny luckas. - okej, dobrze wiedziec - powiedziala bawiac sie dziura na koszulce, pewnie wypalona papierosem czy cos, patologia to patologia. - a ty, floyd? wolisz chlopcow czy dziewczynki? - zapytala, bo jak juz mowilam nie zdawala sobie sprawy ze to drazliwy temat ;d

zauwazyl, ze floyd dobiera sie do dziewczyny. napisał mu smsa o tresci "bierz, mnie sie nie chce" i usmiechnal sie do niego w chwili gdy uslyszal dzwonek odbioru wiadomosci w jego komorce - ja bede leciec panie i panowie.. - pozegnal sie z kazdym, gdy podszedł do joan nawet jej dal cmoka w policzek, z reszta panow jakas piatka czy dziki okrzyk.

/pa (;

Klasnęła w dłonie z entuzjazmem. - łał, łał, kiedyś interesowałam się mechaniką - wyznała z dumą, sięgając przeszłości. - Ale wciąż mam rozwalony prysznic w mieszkaniu. W ogóle doszłam do wniosku, że mój dom to rudera. Nie mam lodówki. Ani porządnej łazienki. A to, że mieszkam w akademiku, dobrze wpływa na moje zdrowie. - przyznała sama przed sobą z lekkim uśmiechem. - Właściwie to w dziewczyna może mieszkać z chłopakiem? Nie, żebym coś ci proponowała! - nie chciała go wystarszyć... - Chyba, że byś chciał! - nie chciała go obrazić...