ale trashy. pewnie jest ze staten island jak angelina z jersey shore. - no niestety bylem jedyny. - westchnal przypominajac sobie samotnego torta a przynajmniej udajac ze tak bylo. - liczylem ze sie domyslisz i przyjdziesz, ale najwyrazniej mnie nienawidzisz - obrazil sie na smierc i zycie i zsunal z lozka na podloge. wcale nie umarl tylko sie opieral o te lozko tak seksi fleksi.

- chyba wiesz, że cie nie-nienawidzę, co, emru? następnym razem wyczytam ci w myślach, że mam przyjść czy cos - obiecała mu i chwilę obracała w dłoniach butelkę,ale potem uznała, że chyba się trochę boi trzymać tej butelki, bo jeszcze wyleje (trzęsły jej się ręce pewnie), więc zsuneła się z łóżka obok emru, bo była zgapiarą i podała mu tą butelke.

napil sie bo byl mrocznym alkoholikiem. w ogole gordon od liv byl jego idolem ale nie mow nikomu bo go zamkna zaraz w jakims osrodku, biedny emru. - lepiej tak zrob, bo nie wiem czy moge wierzyc ci na slowo - powiedzial ocierajac usta co okazalo sie bez sensu bo zaraz znowu sie napil. odstawil butelke obok i wciagnal na siebie clover. w sensie jakos tak na kolana. twarza do siebie bo ja pocalowal. glupio byloby calowac na przyklad jej plery.

zawsze mógł całowac (i masować) jej głowe, ale mogłoby wtedy wyjść na jaw, że ma perukę przyklejoną do głowy klejem w pistolecie, albo by się zakrztusił jej włosami, więc chyba faktycznie lepiej, jak twarza do siebie. nieważne... - mozesz mi wierzyć na słowo, jestem bardzo szczera osoba! - zapewniła go i tez go pocałowała, przy czym prawie przewrocila ta butelke, stojaca obok nich, bo zamachala sie reka. udawala nietoperza bo byla zafascynowana latajacymi ssakami i innymi tego typu stworkami. smerami, gumisiami itd...

http://www.wykop.pl/link/470177/reklama-uczelni-w-usa/#comment-2963305 nie moge RADO jaki lans. pociagnal ja za brzeg koszulki i az mi sie przypomnialo ze mialam mu zrobic ubanego ale no trudno.. powachal jej wlosy bo ladnie pachnialy i byl fetyszysta. - myslalem ze do tej szkoly chodza tylko klamcy i margines!

hahaha xd
- no widzisz.. najwidoczniej jestem jakims wyjątkiem. albo po prostu właśnie tobie kłamię i tak naprawdę tez jestem kłamcą (napisalam głamcą.. prawie jakąś gąbcą...) i wlaśnie ściemniam! - powiedziała, ale tak tylko gadała bzdety, wiec emru w ogole nie powinien zawracac sobie nią głowy, usmiechnela sie i wsunela dlonie pod jego koszulke, bo tez byla fetyszystka pewnie.

zamrugal dwa razy usilujac zrozumiec co ma na mysli ale zrezygnowal. mial za maly mozg. na szczescie mial duzego penisa. hehe. wyprezyl swoja seksi klate zeby lepiej jej sie macalo oczywiscie i sam pomacal sobie jej nogi jeszcze bo lubil nogi. i udka. hehe dobry zart. pocalowal ja seksi namietnie bo tak a ja ide troche pojezdzic na rowerze przez minutke.

okej dopiero zobaczylam co pisalam w poprzednim poscie.... idz se pojezdzij ale nikogo nie przejedź. pozbyla sie jego koszulki, bo chciala nie tylko pomacac, ale i poogladac tą jego seksi klate o ktorej po szkole krążyły legendy, ktore pewnie pochodzily od clover, ktora byla straszna mitomanka i w ogole.. jak znudzily sie jej jego usta, to zaczela obcalowywac jego klate!

i sie seksili bo ja ide z mama obadac szpital. ZARCIK ide spac bo nie chce mi sie juz grac jezeli mam byc szczera..